Siedziałam na kanapie w domu obżerając się lodami
czekoladowymi, które przyniosła mi przyjaciółka. Stwierdziła, że to najlepsze
lekarstwo po zerwaniu z chłopakiem. Nie wiem, co tu leczyć, miałam już tyle
chłopaków, że przywykłam do rozstań. I do lodów po każdym pożegnaniu. Oglądałam
kanał muzyczny, nagle puścili One Direction, przełączyłam. Nie to, że jestem
jakąś antyfanką, po prostu nie lubię ich piosenek. Wolę The Wanted. Wstałam z
tej, cholernie skrzypiącej kanapy. Czasem zastanawiałam się, czemu ją kupiłam,
ale później stwierdziłam, że nie powinnam narzekać, bo kosztowała dość dużo
pieniędzy. Stanęłam przed lustrem w przedpokoju. Zobaczyłam to, co zawsze,
czyli szczupłą blondynkę o zielonych oczach, wystających obojczykach i z lekko
zadartym nosem. Wiele osób uważało, że jestem śliczna, a niektóre dziewczyny z
uczelni nienawidziły mnie za to jak wyglądam. Przecież to nie moja wina, że
podobam się chłopcom! Umalowałam rzęsy, nałożyłam czerwoną szminkę, założyłam
płaszczyk, na nogi Louboutin, w ręce Vouitton, a na nos Gucci. Wyszłam z domu i
wsiadłam do mojego czarnego Porche. Pięć minut później pukałam do penthouse'u
mojej przyjaciółki, Frances. Otworzyła mi drzwi i ze zdziwieniem wpuściła do
środka.
- Myślałam, że bardziej przeżyjesz rozstanie z Mike'iem.
- Daj spokój, to od dawna był skreślony związek- odpowiedziałam siadając na krzesełku w kuchni, ściągając okulary
- Wyglądaliście z sobą tak słodko- westchnęła, na co ja odpowiedziałam tylko krótkim prychnięciem.
- Słodko to wyglądasz ty i Zack- Zack jest chłopakiem French (tak zdrobniale na nią mówię) od trzech lat. Swoją drogą zastanawiam się, jak można z kimś tak długo wytrzymać.- Dobra, skończmy gadać o takich bzdurach, ubieraj się, wychodzimy.
- O czym ty mówisz? Nie chce mi się nigdzie iść.
- Idziemy na zakupy.
- Trzeba było tak od razu- odpowiedziała już z garderoby, wybierając ubranie. Chwilę później wyszła ubrana w granatowe szpilki, dżinsowe rurki i koszulkę, ale to było mało istotne, bo tak jak ja, założyła płaszczyk. Dobrze chociaż, że miałyśmy różne kolory.
- Myślałam, że bardziej przeżyjesz rozstanie z Mike'iem.
- Daj spokój, to od dawna był skreślony związek- odpowiedziałam siadając na krzesełku w kuchni, ściągając okulary
- Wyglądaliście z sobą tak słodko- westchnęła, na co ja odpowiedziałam tylko krótkim prychnięciem.
- Słodko to wyglądasz ty i Zack- Zack jest chłopakiem French (tak zdrobniale na nią mówię) od trzech lat. Swoją drogą zastanawiam się, jak można z kimś tak długo wytrzymać.- Dobra, skończmy gadać o takich bzdurach, ubieraj się, wychodzimy.
- O czym ty mówisz? Nie chce mi się nigdzie iść.
- Idziemy na zakupy.
- Trzeba było tak od razu- odpowiedziała już z garderoby, wybierając ubranie. Chwilę później wyszła ubrana w granatowe szpilki, dżinsowe rurki i koszulkę, ale to było mało istotne, bo tak jak ja, założyła płaszczyk. Dobrze chociaż, że miałyśmy różne kolory.
Pół godziny później byłyśmy obładowane torbami z zakupami. Usiadłyśmy
w Starbucks'ie i każda z nas weszła przez telefon na twitter'a. Zauważyłam, że
oczy przyjaciółki rozbłysły.
- Masz może ochotę iść za tydzień na koncert?- zapytała.
- Zależy czyj.
- The Wanted.
- Jaja sobie robisz? Bilety są już dawno wyprzedane.
- Tak, wiem, ale ja, tak ja, twoja przyjaciółka, wygrałam cztery bilety- odpowiedziała z uśmiechem, widać było, że była z siebie dumna. A ja zaniemówiłam, sprawdzałam miejsca i terminy koncertów od około roku. Jeszcze nie udało mi się trafić na chociażby darmowy koncert, wszystkie były za daleko, a ja nie mogłam na długo wyjechać, bo musiałam chodzić na zajęcia. Studia same się nie skończą. Ale wracając do tematu, ja nie wiedziałam, co powiedzieć, a French kontynuowała.- I to nie są zwyczajne bilety, to są cztery miejsca w pierwszym rzędzie z, uwaga, możliwością wejścia za kulisy i poznania członków zespołu, na VIP'owskim afterparty.
- Masz może ochotę iść za tydzień na koncert?- zapytała.
- Zależy czyj.
- The Wanted.
- Jaja sobie robisz? Bilety są już dawno wyprzedane.
- Tak, wiem, ale ja, tak ja, twoja przyjaciółka, wygrałam cztery bilety- odpowiedziała z uśmiechem, widać było, że była z siebie dumna. A ja zaniemówiłam, sprawdzałam miejsca i terminy koncertów od około roku. Jeszcze nie udało mi się trafić na chociażby darmowy koncert, wszystkie były za daleko, a ja nie mogłam na długo wyjechać, bo musiałam chodzić na zajęcia. Studia same się nie skończą. Ale wracając do tematu, ja nie wiedziałam, co powiedzieć, a French kontynuowała.- I to nie są zwyczajne bilety, to są cztery miejsca w pierwszym rzędzie z, uwaga, możliwością wejścia za kulisy i poznania członków zespołu, na VIP'owskim afterparty.
Zaczęłam piszczeć jak małe dziecko, które dostało zabawkę, o
której marzyło od zawsze. Ludzie zaczęli się na mnie gapić a ja tylko
wrzeszczałam do French, że ją kocham i że zrobię wszystko, co tylko będzie
chciała do końca życia. Po paru minutach przypomniało mi się, że mam
dwadzieścia lat i siedzę w kawiarni, więc zaprzestałam ściskania i całowania
przyjaciółki, oraz zaproponowałam, żeby już wyjść, bo ludzie nie przestaną się
gapić. Pojechałyśmy do mojego domu.
- Ej, chwila, wygrałaś cztery bilety, to jestem ja, ty, Zack i kto jeszcze?- zapytałam po jakimś czasie, gdy oswoiłam się z myślą, że zobaczę chłopaków na żywo.
- Hmmm... Nie wiem, ale jak brałam udział w tym konkursie to jeszcze byłaś z Mike'iem i pomyślałam, że jeśli wygram to pójdziesz z nim, dobra, nieważne kogoś się skombinuje.
- Ok, nadal nie mogę uwierzyć w koncert, a jeszcze to afterparty...
- Ej, chwila, wygrałaś cztery bilety, to jestem ja, ty, Zack i kto jeszcze?- zapytałam po jakimś czasie, gdy oswoiłam się z myślą, że zobaczę chłopaków na żywo.
- Hmmm... Nie wiem, ale jak brałam udział w tym konkursie to jeszcze byłaś z Mike'iem i pomyślałam, że jeśli wygram to pójdziesz z nim, dobra, nieważne kogoś się skombinuje.
- Ok, nadal nie mogę uwierzyć w koncert, a jeszcze to afterparty...
Siedziałyśmy w moim salonie na mojej skrzypiącej kanapie i
oglądałyśmy nasz ulubiony serial przez internet. Gdy obejrzałyśmy trzy odcinki
French oznajmiła, że musi iść, bo jest umówiona z Zack'iem za pięć minut.
Wyszła, a ja znowu zostałam sama. Wyjęłam z szafki czekoladę i zaczęłam czytać
książkę. Zadzwoniła mama.
- Cześć kochanie, co u ciebie?- usłyszałam jej ciepły głos.
- Wszystko w porządku, właśnie siedzę i czytam książkę, a co u was?
- Też dobrze, my chcemy obejrzeć jakiś film, ale każdy chce co innego, więc kazałam wybrać twojej siostrze, żebyśmy się o to już nie sprzeczali- zaśmiała się mama.- Wszystko dobrze na uczelni?
- Tak, mamo, chodzę na każde zajęcia- mama lubiła mnie sprawdzać, ale nie przeszkadzało mi to.
- Wiesz, kochanie, tak pomyślałam, że może mogłaby do ciebie przyjechać na parę dni Dariah?
- Pewnie, nie ma problemu, właśnie daj mi ją do telefonu- usłyszałam jak mama woła siostrę.
- Cześć, Courtney- usłyszałam głos w słuchawce.
- Siema, młoda- odpowiedziałam- to co, przyjeżdżasz do mnie?
- Mama już ci to powiedziała? Chciałam sama o to spytać... Ale nie będzie problemu?
- No chyba żartujesz, strasznie się za tobą stęskniłam. Szczerze, to najbardziej stęskniłam się za tobą- usłyszałam śmiech- tylko nie mów rodzicom- sama też się zaśmiałam- Ale kiedy dokładnie przyjedziesz?
- No wiesz, mogłabym jeszcze w tym tygodniu? Mam w szkole trochę wolnego akurat.
- No pewnie, mogę załatwić ci lot... hmm... wolisz jutro czy pojutrze?
- Tak szybko? No dobra, ale to może lepiej pojutrze, będę miała więcej czasu na przygotowania...
- Cześć kochanie, co u ciebie?- usłyszałam jej ciepły głos.
- Wszystko w porządku, właśnie siedzę i czytam książkę, a co u was?
- Też dobrze, my chcemy obejrzeć jakiś film, ale każdy chce co innego, więc kazałam wybrać twojej siostrze, żebyśmy się o to już nie sprzeczali- zaśmiała się mama.- Wszystko dobrze na uczelni?
- Tak, mamo, chodzę na każde zajęcia- mama lubiła mnie sprawdzać, ale nie przeszkadzało mi to.
- Wiesz, kochanie, tak pomyślałam, że może mogłaby do ciebie przyjechać na parę dni Dariah?
- Pewnie, nie ma problemu, właśnie daj mi ją do telefonu- usłyszałam jak mama woła siostrę.
- Cześć, Courtney- usłyszałam głos w słuchawce.
- Siema, młoda- odpowiedziałam- to co, przyjeżdżasz do mnie?
- Mama już ci to powiedziała? Chciałam sama o to spytać... Ale nie będzie problemu?
- No chyba żartujesz, strasznie się za tobą stęskniłam. Szczerze, to najbardziej stęskniłam się za tobą- usłyszałam śmiech- tylko nie mów rodzicom- sama też się zaśmiałam- Ale kiedy dokładnie przyjedziesz?
- No wiesz, mogłabym jeszcze w tym tygodniu? Mam w szkole trochę wolnego akurat.
- No pewnie, mogę załatwić ci lot... hmm... wolisz jutro czy pojutrze?
- Tak szybko? No dobra, ale to może lepiej pojutrze, będę miała więcej czasu na przygotowania...
Nagle mnie olśniło.
- Dariah, lubisz The Wanted?- zapytałam.
- No pewnie, a co?
- Bo mam bilet na koncert i afterparty i mogłabym cię zabrać, jeśli chcesz...
- Jak to afterparty? Jak zdobyłaś bilet na afterparty?
- Moja przyjaciółka wygrała cztery bilety. Ona idzie z chłopakiem, a ja nie miałam nikogo, ale ty będziesz idealna na taki koncert.
- Dziękuję ci bardzo, wiesz jak cię mocno kocham?
- Oj dobra, dobra przestań i daj mi jeszcze tatę.
- Ale tata jest w pracy.
- Szkoda, to buziaki, pozdrów go ode mnie, pa- rozłączyłam się i od razu wykupiłam siostrze bilet. Wysłałam jej sms'a, o której ma wylot i gdzie ma odebrać bilet.
- Dariah, lubisz The Wanted?- zapytałam.
- No pewnie, a co?
- Bo mam bilet na koncert i afterparty i mogłabym cię zabrać, jeśli chcesz...
- Jak to afterparty? Jak zdobyłaś bilet na afterparty?
- Moja przyjaciółka wygrała cztery bilety. Ona idzie z chłopakiem, a ja nie miałam nikogo, ale ty będziesz idealna na taki koncert.
- Dziękuję ci bardzo, wiesz jak cię mocno kocham?
- Oj dobra, dobra przestań i daj mi jeszcze tatę.
- Ale tata jest w pracy.
- Szkoda, to buziaki, pozdrów go ode mnie, pa- rozłączyłam się i od razu wykupiłam siostrze bilet. Wysłałam jej sms'a, o której ma wylot i gdzie ma odebrać bilet.
***
2 dni później
Czekałam na lotnisku na siostrę, miała być na miejscu za
dziesięć minut, ale byłam tu pół godziny wcześniej, bo uwielbiam klimacik na
lotnisku. I wtedy zobaczyłam moją siostrzyczkę, wyglądała jak moja młodsza
kopia. Długie nogi i blond włosy szły w moją stronę.
- Cześć kochanie!- rzuciłam się jej na szyję- nawet nie wiesz jak się stęskniłam!
- A nie wiesz, jak ja!
- Chodź, jedziemy do domu i opowiesz mi, co działo się w Polsce pod moją nieobecność.
- Cześć kochanie!- rzuciłam się jej na szyję- nawet nie wiesz jak się stęskniłam!
- A nie wiesz, jak ja!
- Chodź, jedziemy do domu i opowiesz mi, co działo się w Polsce pod moją nieobecność.
Wyszłyśmy z budynku i skierowałyśmy się w stronę mojego
samochodu. W domu zaparzyłam herbatę, zawsze piłyśmy razem herbatę przy
rozmowach.
- Niezły masz ten dom- powiedziała Dariah, siadając na kanapie. Zaczęła się śmiać- W sklepie nie było takiej, która nie skrzypi?
- Przestań, ta kanapa jest strasznie denerwująca, nie musisz mnie jeszcze dobijać z tego powodu- zaczęłam się śmiać, siadając obok niej- no, opowiadaj.
- No więc tak. Zdałam to moje upragnione prawo jazdy- pochwaliła się od razu, a jej chwalenie nie kończy się na jednym punkcie- Matura poszła znakomicie. 90% na ustnym angielskim i tak dalej. Na polskim miałam pięć.
- To znakomicie! Będziesz mogła iść na literaturę!- wykrzyknęłam, wiedziałam, że uwielbiała polski.
- No, i tak, zerwałam z Maćkiem.
- Co? Dlaczego?
- Był strasznie nudny.
- A ja zerwałam z Mike'iem. Z tego samego powodu.
- Niezły masz ten dom- powiedziała Dariah, siadając na kanapie. Zaczęła się śmiać- W sklepie nie było takiej, która nie skrzypi?
- Przestań, ta kanapa jest strasznie denerwująca, nie musisz mnie jeszcze dobijać z tego powodu- zaczęłam się śmiać, siadając obok niej- no, opowiadaj.
- No więc tak. Zdałam to moje upragnione prawo jazdy- pochwaliła się od razu, a jej chwalenie nie kończy się na jednym punkcie- Matura poszła znakomicie. 90% na ustnym angielskim i tak dalej. Na polskim miałam pięć.
- To znakomicie! Będziesz mogła iść na literaturę!- wykrzyknęłam, wiedziałam, że uwielbiała polski.
- No, i tak, zerwałam z Maćkiem.
- Co? Dlaczego?
- Był strasznie nudny.
- A ja zerwałam z Mike'iem. Z tego samego powodu.
Rozmawiałyśmy o takich głupotach cały wieczór. Około północy
zaprowadziłam siostrę do pokoju, który dla niej przygotowałam na piętrze.
***
5 dni później
Dzień, na który czekałam i którego doczekać się nie mogłam.
Dzień koncertu. Dariah wstała i umyła się, gdy zeszła na dół ja już siedziałam
w kuchni i jadłam płatki oglądając telewizję muzyczną. Szczerze mówiąc to
czekałam, aż puszczą The Wanted.
- O której się zaczyna?
- O dziewiętnastej- odpowiedziałam.
- O której wychodzimy?
- Nie wiem, jesteśmy umówione z French i Zackiem na wpół.
- Ale twoi znajomi nie mają nic przeciwko temu, że zabierasz młodszą siostrę?- Bitch please, co ona wygaduje?
- Jesteś młodsza o dwa lata, to nie jest jakaś wielka różnica.
- Ok, skoro tak mówisz...
- O której się zaczyna?
- O dziewiętnastej- odpowiedziałam.
- O której wychodzimy?
- Nie wiem, jesteśmy umówione z French i Zackiem na wpół.
- Ale twoi znajomi nie mają nic przeciwko temu, że zabierasz młodszą siostrę?- Bitch please, co ona wygaduje?
- Jesteś młodsza o dwa lata, to nie jest jakaś wielka różnica.
- Ok, skoro tak mówisz...
Wyszłyśmy z domu dwadzieścia minut po osiemnastej,
podeszłyśmy pod umówione miejsce, gdzie już czekali na nas Zack i French. I
trzeba zacząć przedstawianie.
- Więc tak, to jest Dariah- wskazałam na siostrę- a to jest French i Zack- wymienili sobie uściski dłoni i weszliśmy do budynku, gdzie miał odbyć się koncert. Miał zacząć się za pięć minut, dość długo staliśmy na dworze. Na sali było mnóstwo osób. Przepchaliśmy się do swoich miejsc. Chwilę po tym wyszedł jakiś koleś na scenę i zapowiedział mój ukochany zespół.
- Więc tak, to jest Dariah- wskazałam na siostrę- a to jest French i Zack- wymienili sobie uściski dłoni i weszliśmy do budynku, gdzie miał odbyć się koncert. Miał zacząć się za pięć minut, dość długo staliśmy na dworze. Na sali było mnóstwo osób. Przepchaliśmy się do swoich miejsc. Chwilę po tym wyszedł jakiś koleś na scenę i zapowiedział mój ukochany zespół.
Witajcie, czołem, serwus i jak to się tam jeszcze mówi xd nowy blog, mam nadzieję, że się spodoba, bo jak nie... to was znajdę :D <dla nieznających się na żartach: nie bierzcie moich słów na poważnie xd>. Jeśli chodzi o zdanie: "nagle puścili One Direction, przełączyłam" to oznajmiał od razu: nie chciałam nikomu ubliżyć! ;) Mam nadzieję na wasze komentarze... <taaa... już to widzę :D> Wesołych Świąt wam wszystkim życzę ;) Nowy rozdział... hm... niedługo xd
A, i jescze coś: nie wszystko będzie się zgadzało z rzeczywistością (w sensie koncerty, dziewczyny, spotkania z fanami, The Wanted Life i tak dalej ;P)
Komentujcie, komentujcie :*
Wiem, że ten rozdział wygląda na krótki, ale w Wordzie ma 4 strony
Dobra, koniec gadania, to komentowania! Ale mi się zrymowało xd
A, i jescze coś: nie wszystko będzie się zgadzało z rzeczywistością (w sensie koncerty, dziewczyny, spotkania z fanami, The Wanted Life i tak dalej ;P)
Komentujcie, komentujcie :*
Wiem, że ten rozdział wygląda na krótki, ale w Wordzie ma 4 strony
Dobra, koniec gadania, to komentowania! Ale mi się zrymowało xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz