Obserwatorzy

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział VI "Słodka drzemka"

Widziałam, że moją siostrę zatkało, tego na pewno się nie spodziewała.
- Więc...
- Kochanie, to świetny pomysł- rzuciła mi się na szyję, co skończyło się tym, że obie już leżałyśmy na skrzypiącej kanapie, łaskocząc się. Zazwyczaj nasze przytulanie kończyło się łaskotaniem.
- Ale, na pewno chcesz, żebym z tobą została?- zapytała Dariah, kiedy w końcu się uspokoiłyśmy.
- No pewnie, byłoby super- odpowiedziałam- ale posłuchaj, masz lot za trzy dni, więc leć, wytłumacz rodzicom, ja załatwię ci w tym czasie miejsce u mnie na uczelni na literaturze, przylecisz dwa tygodnie później, nie bierz wszystkich rzeczy, tylko tyle żeby ci nie przekroczyło maksymalnej wagi bagażu, rodzice przyślą resztę pocztą.
- Dobrze, dziękuję ci bardzo.
- Już koniec z tymi podziękowaniami, bo mnie denerwujesz- zaśmiałam się
Zajęłyśmy się dalszym oglądaniem filmu.
Cris przyszedł wcześniej niż Nathan, więc razem z moją siostrą poszli do jej pokoju. Weszłam na twittera i to, co zauważyłam kompletnie mnie oszołomiło. Obserwowało mnie tysiąc osób więcej niż ostatnio, gdy zaglądałam na portal. Chwilę zastanawiałam się, z jakiego to powodu, ale później przypomniałam sobie, że Nathan oznaczył mnie w swoim poście, co już nadało mi mini popularność. Nalałam sobie soku i usiadłam przed telewizorem włączając mój ulubiony program muzyczny. Zaraz po przeprowadzce do Londynu oglądałam tylko to, bo na innych stacjach nie mogłam zrozumieć tego akcentu. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez języka angielskiego na codzień. Ledwo, co się wygodnie rozsiadłam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Oczywiście Nathan. Był cały mokry, bo na dworze strasznie lało, a on oczywiście nie miał parasola.
- Cześć, kochanie- powiedział na przywitanie i ku mojemu zaskoczeniu wszedł do MOJEJ kuchni, po czym zrobił sobie MOJEJ herbaty, nawet nie pytając MNIE o zdanie- chcesz herbatę?- zapytał jeszcze.
- Nie, dziękuję- powiedziałam dobitnie- mam sok.
Usiedliśmy na kanapie.
- To, co chcemy robić?
- Nie wiem, możemy obejrzeć jakiś film- odparł Nathan.
- No dobra, mam Skyfall, może być?
- Pewnie, byłem na premierze, ale chętnie obejrzę drugi raz- powiedział, więc wsadziłam film do odtwarzacza i zaczęliśmy oglądać. Pół godziny po rozpoczęciu filmu na dół zeszli Dariah i Cris.
- Idziemy do znajomych Crisa- poinformowała.
- Dobra, poczekaj, dam ci klucze- powiedziałam, miałam tylko jedną parę, bo drugą zgubiłam, więc musiałyśmy się nią zadowolić.
- Będziecie tak siedzieć w domu, oglądając film?- zapytała ze zdziwieniem Dariah.
- Tak, a co, masz coś przeciwko?
- Nie, ale dopiero od niedawna się spotykacie, a już się zachowujecie jak para trzydziestosześciolatków, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić.
- My się nie spotykamy, yh, w tej rodzinie to nawet znajomych nie można mieć- stwierdziła zirytowana.
- Dobra, mów sobie, co chcesz, i tak wiem, że w końcu będziecie razem- odpowiedziała wychodząc.
- W jakim ty języku mówisz, dziewczyno?- zapytał Nathan, no tak rozmawiałam z siostrą po polsku, a on wszystko słyszał.
- Po polsku, przecież wiesz, że jestem z Polski.
- Ale, to tak śmiesznie brzmi.
- Sam jesteś śmieszny- odpowiedziałam i dalej zaczęliśmy oglądać film, ale mojej mamie się akurat chciało zadzwonić. W pokoju wydarł się na cały głos tekst "You cast spell on me, spell on me".
- Naprawdę masz nas na dzwonku?- powiedział zaskoczony Nathan.
- Naprawdę, jaraj się tym- rzuciłam i odebrałam.
- Cześć, córeczko- usłyszałam w słuchawce.
- Hej, mamo, co u was?
- Wszystko dobrze, tylko tata dzisiaj złamał nogę...
- Jak to? Ale wszystko będzie dobrze, tak?
- Court, nie martw się, to zwykłe złamanie, mam tylko pytanie, czemu nie zadzwoniłaś zawiadomić, że masz nowego chłopaka?
- Y, może dlatego, że go nie mam.
- To dlaczego jesteś w gazecie?
- Jakiej znowu gazecie, w Polsce też juz zaczęli o nas pisać?
- Nie wiem, to było chyba BRAVO, albo POPCORN, coś w tym stylu, wczoraj była u mnie Amelia, z córką i właśnie Marta pokazała mi zdjęcie jak całujesz się z tym, jak mu tam...
- Nathan- na dźwięk swojego imienia chłopak od razu podniósł głowę, nie wiedział, o czym mówimy, ale imię od razu wyłapał- poczekaj chwilkę- rzuciłam do słuchawki, po czym zwróciłam się do Nathana, po angielsku- piszą o nas w polskiej gazecie młodzieżowej.
- Co?! Nawet tam?
- No wiesz, Polska to nie jest takie zadupie, że nie ma gazet młodzieżowych, w których nie mają, o czym pisać, to piszą o zagranicznych gwiazdach- wyrzuciłam z siebie i zdałam sobie sprawę, jak żałośnie to brzmi.
- No dobra, nie unoś się tak, easy-man- powiedział- pozdrów mamę, czy z kim tam rozmawiasz.
- Nathan cię pozdrawia- powiedziałam do mamy.
- Czyli jednak jesteście razem?
- Nie. Znaczy tak. Znaczy, w jakim sensie?
- W sensie, że jesteście parą.
- Nie jesteśmy.
- To, czemu się całowaliście?
- Byliśmy razem na imprezie, na której był też Mike, a przecież nie miałam żadnego chłopaka po nim, więc Nathan zgodził się trochę poudawać, a w tym czasie ktoś zrobił nam zdjęcie i tym sposobem piszą o mnie polskie gazety plotkarskie, zadowolona?
- A, skoro tak było, to wybaczam, że nie poinformowałaś, ale jeszcze jedno pytanie: skoro nie jesteście parą to czemu siedzicie sami w domu?
- Skąd wiesz, że jesteśmy sami? Dariah może jest w domu.
- Nie żartuj, przed chwilą do niej dzwoniłam.
- No dobra, jesteśmy sami, oglądamy film, bo...- już chciałam wymówić jego imię, ale przypomniało mi się, że jest wyczulony na to słowo- on mi się wepchał do domu.
- No dobra, skoro się wprosił, to nie wnikam, pozdrów ode mnie swojego chłopaka.
- Nie jest moim chłopakiem, ale i tak go pozdrowię- powiedziałam i pożegnałam się z mamą.
- Moja mama uważa, że i tak jesteśmy parą- powiedziałam zrezygnowana odkładając komórkę na stolik- i jej głos brzmiał jakby tego chciała- dokończyłam zażenowana.
- Czemu każdy nam kibicuje?- zapytał retorycznie Nathan.
- Co? Jak to każdy?
- No, u mnie chłopaki ciągle mówią, żebyśmy byli razem, że fajnie razem wyglądamy, że pasujemy do siebie i inne takie bzdury. Dzisiaj jak im powiedziałem, że idę do ciebie, to się śmiali, że w końcu mam dziewczynę.
- Serio?- zaczęłam się śmiać- Dariah jest taka sama.
- Jay powiedział nawet, że pasujemy do siebie bardziej niż Tom i Kelsey.
- Co?! Nie ma nikogo, kto by pasował do siebie jak oni!
- Też tak uważam, ale już cicho, bo musimy w końcu ten film skończyć...
Rano

Obudziłam się rozwalona na kanapie, oczywiście w ubraniach i makijażu, bo nawet nie pamiętam, kiedy usnęłam. Ale chwila... Czy ze mną wczoraj nie był Nathan? Usiadłam i zobaczyłam odpowiedź na moje pytanie. Ta odpowiedź stała w kuchni cała poczochrana i robiła MOJĄ kawę.
- Chcesz kanapkę?- spytał.
- Możesz w sumie zrobić, z serem i ogórkiem- odpowiedziałam, pominęłam uświadamianie mu, że będzie robił mi kanapkę z MOJEJ bułki, MOJEGO sera i MOJEGO ogórka, i że stoi zadomowiony w MOJEJ kuchni, jakby to była JEGO kuchnia. Ale to nie było moim największym kłopotem.
- Nathan- odezwałam się po chwili- czy my ze sobą...
- Tak, spaliśmy razem- wiedział, jakie będzie moje pytanie, przyniósł kanapki i zaczęłam jeść. Zazwyczaj rano nie jadłam śniadania, bo to była ta pora dnia, kiedy było mi niedobrze. Dzisiaj też tak było, ale te kanapki były takie smaczne, że zarazem chciałam je wpierniczać bez końca i iść nimi zwymiotować. Chyba jednak bardziej skłaniałam sie ku pierwszej opcji, więc pożarłam trzy kanapki, czego później żałowałam, bo pewnie przytyję. Swoją drogą to dość dziwne, że jak się opycham czekoladą, lodami i ciastami to nic mi nie staje na drodze, a jak jem coś normalnego typu ser czy szynka to przeliczam to na kalorie. Nathan nic nie zjadł. Nagle ze swojego pokoju zbiegła Dariah.
- Cześć! Jak wam się razem spało?- spytała z uśmiechem. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać od mojego zabijającego wzroku.
- Mi dobrze- odpowiedziałam cicho.
- Mi trochę gorzej- odezwał się Nathan, za co posłałam mu pytające spojrzenie. Zastanawiałam się co jest nie tak w spaniu ze mną- Ciągle zabierałaś mi koc i się rozpychałaś jakby mnie wogóle nie było- powiedział Nathan udając mocno poszkodowanego.
- Mogłeś iść do domu, jak to ci nie odpowiadało- odpowiedziałam kąśliwie, ale uśmiechnęłam się do niego. 


Hej, hej ;) Dobrze, że mam napisane duuużo tego opowiadania i na razie na luzie je sobie piszę i nie muszę się spieszyć, tak jak na drugim blogu :( Mam nadzieję, że ten rozdział się spodobał, piszcie komentarze, bo jak widzę, że nie ma żadnego, to mi smutno przez cały dzień :( Mam już napisany ekstra rozdział, przynajmniej ja tak uważam, ale teraz będę, zgodnie z Wordem, dodawała 16 stronę, a ten który napisałam jest na 34 xD Ale według mnie jest naprawdę fajny ^.^ Piszcie komentarze, bo to MOBILIZUJE i nawet podnosi na duchu <3 Do zobaczenia! :D

4 komentarze:

  1. Dzisiaj zaczęłam czytać i powiem ci że fajne to czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Postaram się wstawić jeszcze dzisiaj... bo mam dużo napisane, ale muszę rozdziały wydzielić :*

      Usuń
  3. Kocham love-love-in-london!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń